sobota, 9 czerwca 2012


Prolog:

Pamiętam każdy dzień jakby było to dzisiaj. Każdy uśmiech w moją stronę czy niewinny pocałunek. Moi rodzice uwielbiali go. Miał w sobie to 'coś', może rzadko spotykany w dzisiejszych czasach cholernie idealny charakter? Traktowali go jak własnego syna a on obdarowywał ich tak samo pięknym uczuciem. Codziennie odprowadzał mnie pod same drzwi i dopóki nie wiedział, że nie jestem bezpieczna nie opuszczał mnie na krok. Ludzie zazdrościli nam naszej miłości, naszego wspaniałego związku, którego wspólnie tworzyliśmy każdego dnia coraz bardziej się starając. Czuliśmy się wyjątkowi dzięki sobie nawzajem, lecz dzisiaj wszystko się zmieniło. Nie znam smaku pięknego, beztroskiego życia. Teraz żyję nadzieją, nadzieją na lepsze. Każdego dnia budzę się ze łzami w oczach. Po czym idę podążając przez salon do kuchni aby zrobić czarną kawę z mlekiem, która da mi siłę by przeżyć kolejny dzień. Czasami wyjdę zjeść coś na miasto gdzie spotkam swoich przyjaciół, z którymi kiedyś spędzałam bardzo dużo czasu. Nieraz pytają jak się czuję lub dziwią się tym jak wyglądam, lecz ja nie dbam o to. Potrafię przespać całe dnie lub siedzieć w bezruchu wspominając najlepsze chwile w moim życiu,które mogą już nigdy nie powrócić. Tak to moje życie, czysta codzienność od dwóch miesięcy...